O mnie Góry Bieganie Relacje Trasy Purchasius


Anna Celińska - relacje Robert Celiński - moje maratony

2015-04-25, Szczawnica (Polska)


Z Anulką do 30. kilometra,
potem już byledobiec...

Relacja Roberta z jego maratonu nr 92

Czas

Miejsce

%

4:47:40

38 /
393

9.7


Trzeci rok z rzędu do Szczawnicy zjechało kilkuset biegaczy górskich. Rozegrano biegi na czterech dystansach: Hardy Rolling (6 km), Chyża Durbaszka (20 km), Wielka Prehyba (maraton, a nawet trochę więcej) i Niepokorny Mnich (ultramaraton - 96 km).

W Szczawnicy biegała czwórka zawodników naszego klubu. Anulka, Dominik i ja wystartowaliśmy na dystansie maratonu w Mistrzostwach Polski w długodystansowym biegu górskim, a z Niepokornym Mnichem zmierzył się Michał. Świetnie pobiegła Anulka, wygrała z ogromną przewagą i sięgnęła po złoty medal MP. Powetowała sobie nieudany start w maratonie sprzed zaledwie 6 dni - niezwykła regeneracja. Ja niestety nie mogę zaliczyć tego biegu do udanych. Do 30. kilometra trzymałem się z żoną, a potem dały o sobie znać trudy maratonu i dalej było już tylko człapanie. Świetnie poradził sobie Dominik, który pierwszy raz wyprzedził mnie na zawodach. O starcie Michała w Niepokornym Mnichu dowiedziałem się na kilka dni przed biegiem, a jeszcze bardziej zaskoczył mnie jego wynik - siódme miejsce - gratulacje! :-)

Na najkrótszym dystansie zwyciężyli Bartłomiej Czyż oraz Danuta Woszczek, która przybiegła trzecia w kategorii generalnej. W półmaratonie triumfowali Vadim Kujalanskas i Natalia Tomasiak.

Najdłużej na trasach w Szczawnicy przebywali ultramaratończycy, wśród których zwyciężył Piotr Herzog przed Oskarem Zimnym i Marcinem Rembiaszem, a najszybszymi paniami były: Milena Pragnąca, Bożena Czerwińska i Agnieszka Faron.

Najważniejszym biegiem imprezy był maraton Wielka Prehyba, w ramach którego rozegrano Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim. Tutaj najbardziej dopisała frekwencja, a na starcie pojawiło się wielu wytrawnych "górali". Wśród mężczyzn zwyciężył Marcin Świerc, który ustanowił nowy rekord trasy 3:30:08. 12 minut za nim przybiegł Bartosz Gorczyca, a na trzecim miejscu zawody ukończył Kamil Leśniak. Wśród kobiet zdecydowanie wygrała Anulka, która również ustanowiła rekord trasy: 4:25:16. O blisko pół godziny wyprzedziła drugą na mecie Ewelinę Matułę, trzecia była Martyna Kantor.

Impreza była dobrze zorganizowana, pogoda dopisała i biegacze mogli się cieszyć pięknem gór. Organizatorzy zadbali o miłą atmosferę, większość biegaczy wysoko oceniała imprezę. Niestety, nie ustrzeżono się również wpadek. Pierwsza dotyczyła pomiaru czasu. Wiele osób nie mogło się odnaleźć w wynikach, a niektórzy znaleźli się w nich na niewłaściwych miejscach, z błędnymi rezultatami. Tutaj winę za zamieszenie ponosi prawdopodobnie firma odpowiedzialna za pomiar czasu.

Drugie poważne zaniedbanie dotyczyło organizacji Mistrzostw Polski w długodystansowym biegu górskim. W imprezach tej rangi powinna się odbyć oficjalna dekoracja mistrzów medalami. Tymczasem, w Wielkiej Prehybie nagrodzono pierwszą szóstkę wśród kobiet i mężczyzn. Na statuetkach nie było napisu "Mistrzostwa Polski", medale nie zawisły na szyjach najlepszych zawodników. Obecny na imprezie reprezentant PZLA, pan Andrzej Puchacz, nie został nawet zaproszony na scenę w czasie dekoracji. Duża szkoda, że impreza takiej rangi nie sprostała pod tym względem wyzwaniu, a medaliści mistrzostw Polski mogli się poczuć mało dowartościowani.


Trasa zmierzona przy pomocy aplikacji RunCalc

Michał na trasie Niepokornego Mnicha, fot. www.piotrdymus.com
Reprezentacja Byledobiec Anin w Mistrzostwach Polski w długodystansowym biegu górskim 2015, fot. Ladislav Maras
200 metrów po starcie na bulwarze w Szczawnicy, fot. Bartek Trela
Dominik
Anulka przed Przełęczą Gromadzką, fot. www.piotrdymus.com
Anulka Mistrzynią Polski
Takie wino wylosowałem w czasie zakończenia imprezy w Dworku Gościnnym
Anulka na Palenicy
Biegliśmy tym grzbietem na środku zdjęcia
Tatry
Pieniny

Do Szczawnicy pojechaliśmy razem z rodzicami Ani, wzięliśmy też Spajka. W niedzielę rano byliśmy trochę obolali, ale udało nam się jeszcze wybrać na spacer na Palenicę. Przyplątał się do nas wtedy jakiś pies, łaził za nami przez półtorej godziny i zaczepiał Spajka.

W Szczawnicy bardzo nam się podobało, była to jedna z trzech wizyt w tej górskiej miejscowości w bardzo krótkim okresie. Miesiąc wcześniej zrobiliśmy we trójkę rekonenans trasy maratonu (z powodu śniegu zajęło nam to aż 7,5 godziny), a tydzień później przyjechaliśmy tu we dwójkę, żeby pobiegać po Pieninach. Bardzo polecamy bieganie w Szczawnicy :-)


Wycieczka trasą maratonu w Szczawnicy

Wycieczka w Pieninach

Wszystkie relacje Byledobiec Anin

Lista maratonów Roberta

Powrót


(c) 2010 - 2023 Byledobiec Anin