Anna Celińska - relacje
15.11.2008
Mongioie 2.630 m n.p.m.
Droga wejścia: z Viozene
- Wysokość max: 2.630 m n.p.m.
- Przewyższenie: +1.400/-1.400 m
- Trudność: EE
- Punkt początkowy: Viozene
- Czas przejścia: 7 h
- Zejście: tą samą trasą
|
Panorama na masyw, w skład którego wchodzi Mangioie |
Szczyt Mongioie (2.630 m n.p.m.) leży w Alpach Liguryjskich tj. masywie należącym do Alp Zachodnich, znajdujących się na terytorium Włoch (Liguria i Piemont) i ciągnącym się na długości ponad 50 km równolegle do Morza Liguryjskiego. Najwyższym szczytem Alp Liguryjskich jest Marguareis (2.651), Mangioie jest drugim co do wysokości szczytem w tym masywie.
.
Dojazd: Z Turynu należy dostać się na autostradę A6 w kierunku Savony, następnie autostradę tą opuszczamy wyjściem w kierunku miejscowości Ceva, kierujemy się w kierunku doliny Val Tanaro mijając kolejno następujące miasteczka: Garessio, Ormea, Ponte di Nava, gdzie skręcamy w prawo do miejscowości Viozene. W miejscowości tej, na parkingu tuż przy kościele zostawiamy samochód, a następnie asfaltową drogą znajdującą się na wprost parkingu udajemy się w stronę już widocznego kompleksu gór.
|
Na parkingu spotkaliśmy Pireneskiego Psa Górskiego |
.Należy śledzić szlak czerwony, po około 30 min po prawej stronie będziemy mogli dostrzec schronisko Mongioie (1550 m.n.p.m). Mając po prawej stronie schronisko skręcamy w lewo i praktycznie zaczynamy wspinaczkę cały czas idąc według namalowanych na kamieniach czerwonych znaków. Szczyt osiągamy po około 4 godzinach wspinaczki. Wracamy tą samą drogą.
Na szczyt ten można wychodzić praktycznie przez cały rok, jednakże w zimie czy podczas mgły szlak jest bardzo trudny do znalezienia (praktycznie nie ma kopczyków i raczej należy się posługiwać intuicją lub znać dobrze drogę). Trasa ta w warunkach alpinizmu zimowego zmienia stopień trudności z EE na F.
W okresie zimowym należy ze sobą zabrać czekan lub kijki oraz raki/rakiety śnieżne.
|
Podążamy za Roberto, który doskonale zna trasę. Ja na pierwszym planie, na drugim Roberto |
...I w końcu się zakochałam :-)...Alpy Liguryjskie... i pomimo tego, że nie są one wysokie (najwyższy szczyt 2,651), to mają w sobie coś co mnie urzekło...ze szczytów widać morze! Spektakularny widok, który nawet trudno opisać. Trzeba to zobaczyć!
Poszukując czegoś ciekawego na nadchodzący weekend, natknęłam się na szczyt Mongioie leżący w Alpach Liguryjskich. Po krótkiej konsultacji z Adasiem, decyzja zapadła, o 7 rano w sobotę wyjeżdżamy z Turynu z zamiarem zdobycia tego właśnie szczytu. Dzień zapowiadał się bardzo dobrze, świeciło słońce, a niebo było niezwykle czyste. Jednakże, jak się okazało dopiero podczas wspinaczki, tak cudownie nie było...musieliśmy stawić czoła porywającemu wiatrowi ( 70 km/godz.) i temperaturze około -5 stopni.
|
w oddali widoczny szczyt Mongioie z krzyżem |
|
Ostatni kilometr to walka z bezwględnym wiatrem |
Nie było łatwo, wiatr powalił mnie kilka razy podczas podchodzenia pod szczyt. Nie wspominając już o trawersie grani szczytowej! Adaś, dziękuję, że mnie raz przytrzymałeś, bo chyba wiatr zmiótłby mnie tak po prostu.
Ale pomimo wszystko, po czterech godzinach wspinaczki w składzie Adaś, Roberto i ja udało nam się zdobyć szczyt!!!
|
W końcu na szczycie. Adaś i ja |
|
Panorama ze szczytu |
Po powrocie do samochodu nie potrafiłam się oprzeć pokusie przebiegnięcia dystansu 10 km z miejscowości Viozene do Ponte di Nava tak przepiękną doliną Tanaro...więc ubrałam buty biegowe, wskoczyłam w biegowe getry :-) i pomykałam z wiatrem. Adaś, dziękuję, że na mnie poczekałeś na dole, jesteś prawdziwym przyjacielem!!! :-).Dystans pokonałam w 39:44 (80% trasy było lekko z górki, więc biegło się łatwiej i szybciej :-)
Adaś, co do uszczelki w Twoim samochodzie, to musisz ja naprawić, a ja przyrzekam, że nic przy niej nie kombinowałam :-)))))))
|
Bieg na dystansie 10 km w dolinie Tanaro :-) |
Powrót
(c) 2010 - 2023 Byledobiec Anin