Bieganie odziedziczyłam z pewnością po moim Tacie, Tadeuszu Świerczku, który był bardzo dobrym średniodystansowcem. Reprezentował WKS Oleśniczanka Oleśnica, trenował z kadrą narodową pod okiem legendarnych trenerów: Zdzisława Krzyszkowiaka - mistrza olimpijskiego, Wiesława Kiryka - twórcy potęgi Oleśniczanki i Jana Mulaka - autora polskiej myśli szkoleniowej. Tata zajmował wysokie miejsca w ogólnopolskich imprezach na stadionie, jego rekordy życiowe to 2:29 na 1000 m i 3:49 na 1500 m.
W szkole podstawowej biegałam w zawodach przełajowych i na orientację. Mój nauczyciel od wychowania fizycznego, pan Andrzej Pająk, próbował mnie zwerbować do klubu biegowego, ale wtedy to w ogóle nie myślałam, że kiedykolwiek będę biegać i się nie dałam ;-). Wolałam wtedy skupić sie na nauce. W liceum wystartowałam tylko raz w biegu Fiata (4 km) zajmując 2 miejsce, z czego się naprawdę bardzo cieszyłam i dostałam za to wyróżnienie od dyrektorki szkoły :-) Okres studiów upłynął mi pod hasłem "nauka, nauka i jeszcze raz nauka".
Moje pierwsze zdjęcie biegowe - ale miałam dziwne buty ;-)
2007
Do biegania powróciłam w maju 2007 roku, kiedy to postanowiłam się przygotować do półmaratonu 4Energy, odbywającego się we wrześniu, więc miałam kilka miesięcy. Niestety moja wiedza na temat treningu była praktycznie zerowa, więc biegałam nieregularnie i bardzo mało. We wrześniu 2007 przebiegałam swój pierwszy półmaraton w czasie 1:50:22. Byłam wtedy bardzo zadowolona i zainspirowana wynikami Agnieszki Gortel (też biegła wtedy półmaraton w Katowicach).
2008
Postanowiłam przygotować się do kolejnego półmaratonu, tym razem wybór padł na Warszawę (marzec 2008), gdzie udało mi się osiągnąć wynik 1:35. Wtedy to również zobaczyłam pierwszy raz swojego przyszłego męża ;-), Roberta, który na expo opowiadał z pasją o swojej przygodzie z siedmioma kontynentami. We wrześniu tego właśnie roku udało się w końcu połamać barierę 1:30 w półmaraton w Turynie - 1:27. Była wielka radość!
2009
Regularne i bardziej rozsądne treningi rozpoczęłam w 2009 roku pod okiem Roberta, który to dość szybko doprowadził mnie do niezłych wyników - w debiucie maratońskim w Turynie uzyskałam wynik 3:15, a w półmaratonie w Paryżu 1:26. Za wsparcie w treningach i nie tylko, jestem mu niezwykle wdzięczna! ;-)
2010
Po przeprowadzeniu się z Robertem do Bielska-Białej, postanowiłam połączyć swoją fascynację górami z bieganiem i zaczęliśmy startować w biegach górskich. Miałam już wtedy małe sukcesy na koncie m.in. wygraną w Biegu na Supergę w Turynie (styl alpejski), czy wygrany bieg w stylu anglosaskim w Dolinie Aosty w Quincinetto. Od listopada 2010 konsultowałam moje treningi z olimpijką, Anielą Nikiel. Aniela jest nie tylko wielkim sportowcem, ale również wspaniałym człowiekiem. Jej niezwykła skromność, optymizm, wiecznie obecny uśmiech na twarzy oraz umiejętność rozsądnego podejścia do treningu dla biegacza-amatora, świadczy o jej niezwykłej osobowości, jak i profesjonalizmie.
Z Robertem przebiegliśmy też razem dwie edycje Biegu Rzeźnika w 2009 i 2010, zdobywając odpowiednio I-sze i II-gie miejsce w kategorii MIX. Najważniejszym jednak wydarzeniem tego roku było zdobycie pierwszy raz w życiu medalu MP w biegu górskim na długim dystansie - piękny srebrny medal! Oprócz tego udało się połamać 3 godziny w maratonie (Oslo, uzyskany wynik to 2:57).
Oslo Marathon 2010 - pierwszy raz poniżej 3h
2011
Ustanowiłam dwa nowe rekordy życiowe w półmaratonie (1:21 - Bratysława) i maratonie (2:53 - Boston). Największym sukcesem tego sezonu było wywalczenie, w potwornych męczarniach, 6 miejsca na MŚ w biegu górskim długodystansowym w Słowenii, ale również Mistrzostwa Polski w stylu alpejskim, oraz wicemistrzostwa w stylu anglosaskim, na długim i krótkim dystansie.
Finisz mistrzostw świata w Słowenii - szóste miejsce
Bieg na Grossglockner - wyrypa na ostatnim kilometrze
Międzygórze 2011 - moje pierwsze złoto Mistrzostw Polski - obok kolejno: Iza Zatorska, Danusia Woszczek, Dominika Stelmach, Dominika Wiśniewska, Tosia Rychter
Marathon du Montcalm - bieganie po szczytach powyżej 3000 m n.p.m.
2012
Początek roku 2012 był dla mnie dość ciężki ze względu na kontuzję i niemożność biegania przez prawie dwa miesiące (styczeń i luty). Przez cały ten okres jeździłam na rowerze stacjonarnym, aby utrzymać choć trochę formę. Treningi wznowiłam w marcu. Nie zdążyłam się przygotować do zaplanowanego maratonu w Rotterdamie i zamiast tego pobiegłam tam na 10 km, którą udało mi się wygrać i ustanowiłam mój rekord życiowy na tym dystansie. Problemy zdrowotne niestety wpłynęły na moją formę i tego roku nie poprawiłam swoich rekordów, ani w półmaratonie, ani w maratonie. Góry okazały się jednak dla mnie bardziej łaskawe i udało się wywalczyć kilka medali MP - złoto w biegu wysokogórskim, wicemistrzostwo w stylu alpejskim, oraz dwa brązowe medale - w stylu anglosaskim i krótkim. W drugiej połowie 2012 roku przeczytałam kilka książek o treningu biegowym. Postanowiłam wzbogacić swoją wiedzę na temat teorii treningu i obecnie sama układam sobie plany.
Niespodziewane zwycięstwo w Rotterdamie
Złoty medal MP w Skyrunning, Zakopane, maj 2012
Bieg z krawędzi Wielkiego Kanionu do rzeki Kolorado i z powrotem (-1400, +1400 m przewyższenia), październik 2012
2013
W sezonie 2013 stosowałam przede wszystkim nowozelandzką filozofię Arthura Lydiard'a. Szkołę Lydiard'a wzbogaciłam o treningi specyficzne pod biegi górskie opierając się na Marco De Gasperi i Valentinie Belotti. Treningi nie były łatwe, ale już w pierwszych startach przyniosły skutek w postaci życiówki w półmaratonie poniżej 1:20, potem poprawionej jeszcze na trudnej trasie w Belgradzie. Na wiosnę i latem bardzo ciężko trenowałam i biegałam zawody na dużym zmęczeniu, przygotowując się do docelowych startów w sezonie. Odpoczęłam dopiero pod koniec lipca (około 1,5 tygodnia), co zaowocowało zdobyciem alpejskiego mistrzostwa Polski w Międzygórzu, a tydzień później osiągnęłam swój największy sukces - zdobyłam brązowy medal Mistrzostw Świata w długodystansowym biegu górskim.
Półmaraton Warszawski 2013 - pierwszy raz połamane 1:20
Półmaraton w Belgradzie, gdzie zrobiłam życiówkę i napędziłam stracha świetnej serbskiej biegaczce Annie Subotić; nagrodę wręczał mi Carl Lewis - 9-krotny mistrz olimpijski, który medale zdobywał na 4 igrzyskach
Piękna ścinka z Dominiką na ostatnim kilometrze mistrzostw Europy, gdzie razem wpadłyśmy na metę
Mój drugi złoty medal alpejskich MP - z Dominiką i Izą
Najważniejszy start w sezonie 2013 - mistrzostwa świata w Szklarskiej Porębie
Brązowy medal mistrzostw świata - mój największy sukces
Na wiosnę w sezonie 2014 planowałam ustanowić rekordy życiowe w półmaratonie i maratonie, co jednak się nie udało. W przypadku maratonu zabrakło mi na pewno przyzwyczajenie nóg do asfaltu. Ciężko wykonywać długie treningi na tej nawierzchni, kiedy pod nosem ma się piękne beskidzkie szlaki ;-) Na osłodę pozostał mi brązowy medal Mistrzostw Polski w maratonie oraz ładna życiówka na 10 km - 35:42, osiągnięta tydzień po Dębnie na dyszce Orlenu w Warszawie. W czerwcu wystartowałam w mistrzostwach Europy w biegach górskich w kategorii masters (w marcu skończyłam 35 lat). Udało mi się wyprzedzić mistrzynię świata w tej kategorii - Niemkę Birgit Unterberger i zdobyłam złoty medal ME.
Pędzę po nową życiówkę na dychę pod Stadionem Narodowym w Warszawie
Debiut w kategorii masters i od razu złoto mistrzostw Europy ;-)
Moje trzecie alpejskie mistrzostwo Polski w Międzygórzu
Udany występ w MŚ na długim dystansie podczas Pikes Peak Ascent - 7. miejsce; miejscowe Amerykanki były niestety bezkonkurencyjne
Park z łukami skalnymi (Arches NP) - tutaj też biegałam :-)
2015
Na wiosnę 2015 zaplanowałam dwa maratony w ciągu zaledwie 6 dni. W Mistrzostwach Polski w Łodzi nie poszło mi najlepiej. Planowałam wynik w okolicach 2:50, ale z powodu bólu przyczepów kulszowo-goleniowych nie mogłam biec założonym tempem i skończyłam z mało satysfakcjonującym czasem poniżej 3 godzin. Dało to 6. miejsce MP. Znacznie lepiej było 6 dni później w Szczawnicy, gdzie biegło mi się bardzo przyjemnie i zdobyłam złoty medal MP w biegach górskich na długim dystansie. Teraz staram się wyleczyć te przyczepy...
Cierpienie na ostatnich kilometrach w Łodzi
Na trasie w Szczawnicy
Na wiosnę 2015 nawiązałam współpracę sprzętową z firmą Mizuno. Cieszę się z kilku powodów:
Firma ta produkuje sprzęt wysokiej jakości, który sprawdza się w biegach ulicznych i górskich.
Moje pierwsze buty i strój biegowy był właśnie Mizuno.
Firma pochodzi z Japonii, który to kraj bardzo mnie zafascynował, kiedy biegłam w maratonie w Tokio w 2013 roku.
Wywiad na temat treningu pod biegi górskie:
2016
W styczniu 2016 przygotowałam prezentację na temat teorii Arthur'a Lydiard'a w kontekście przygotowań do maratonu. Spotkanie z biegaczami zostało zorganizowane przez stowarzyszenie Ultra Beskid Sport w hali sportowo-widowiskowej w Bielsku-Białej.
Na przełomie maja i czerwca osiągnęłam dwa poważniejsze sukcesy w sezonie. Najpierw zdobyłam brązowy medal Mistrzostw Polski w Biegu na 10 km, które odbyły sie w moim rodzinnym mieście, Bielsku-Białej. 6 dni później wzięłam udział w Wysokogórskim Biegu Marduły w Zakopanem, który udało mi się wygrać po raz czwarty. Złoty medal MP Skyrunning wygrałam zaledwie o 0,6 sekundy, finiszując tuż przed Magdą Kozielską. Na początku lipca wystartowałam w anglosaskich Mistrzostwach Europy w Arco, gdzie zajęłam dobre jedenaste miejsce. 4 tygodnie później w Międzygórzu wywalczyłam czwarty w karierze tytuł alpejskiej mistrzyni Polski. Na początku września pojechałam na alpejskie Mistrzostwa Świata do Sapereva Banya (Bułgaria). Tam niestety zaliczyłam bolesny upadek i nie mogę być w pełni zadowolona z zajętego 24. miejsca. Pod koniec października po raz trzeci w tym roku wystartowałam w Mistrzostwach Polski, tym razem w wersji Skyrynning Vertical Kilometer (przewyższenie ponad 1000 m). Zakopane znów okazało się dla mnie łaskawe - zdobyłam tu kolejny złoty medal MP. Sezon zakończyłam pod koniec listopada, a wiele wygranych biegów w tym sezonie pozwoliło mi zwyciężyć w tegorocznej edycji Ligę Biegów Górskich.
Finisz po brąz MP w Bielsku-Białej, fot. datasport.pl
Dekoracja Mistrzostw Polski
Na Karbie, fot. Wartkie Kiyrpce
Finisz po złoto MP Skyrunning
We włoskim Arco pod górami, na których rozegrano anglosaskie ME
Na trasie przesuwałam się do przodu, by ostatecznie skończyć w pierwszej jedenastce EURO ;-)
Zaczynam ostatni odcinek ze schroniska na szczyt Śnieżnika
Radość z czwartego złotego medalu alpejskich MP na szczycie Śnieżnika
Z Dominiką Stelmach i Danusią Woszczek na podium
Na trasie MŚ w Bułgarii trochę się poturbowałam
Rozruch w Tatrach po zdobyciu trzeciego w tym roku złota MP
Zwycięstwo w Lidze Biegów Górskich 2016
2017
W pierwszej imprezie mistrzowskiej w 2017 roku zdobyłam złoty medal Mistrzostw Polski w biegu anglosaskim, które odbyły się w Ustrzykach Dolnych. Był to mój pierwszy złoty medal MP w anglosasie. Półtora miesiąca później odbyła się alpejska impreza mistrzowska w Międzygórzu, gdzie obroniłam tytuł z zeszłego roku z przegagą 4:44 nad drugą Edytą Lewandowską, 7:17 nad trzecią Michaliną Mendecką. To było moje piąte zwycięstwo w rozgrywanych w Międzygórzu Mistrzostwach Polski seniorów w biegu alpejskim, uważanych za najważniejszą imprezę mistrzowską w tej konkurencji. Pod koniec maja zwyciężyłam w Biegu Marduły, dodając do swojej kolekcji złoty medal Mistrzostw Polski Skyrunning. Sezon zakończyłam na początku lipca na Mistrzostwach Europy w biegu alpejskim, które zostały rozegrane w słoweńskiej miejscowości Kamnik. Na tej imprezie zajęłam 21. miejsce.
Kończymy pierwszą pętlę z Robertem, 100 metrów za nami widać Angelikę Mach, która zmusiła mnie tego dnia do większego wysiłku
W końcu udało mi się stanąć na najwyższym stopniu podium MP w anglosasie :-)
Mocny finisz na szczycie Śnieżnika, żeby połamać 56 minut
Międzygórze znowu okazało się dla mnie szczęśliwe
Przybijam piątkę z Robertem na finiszu Biegu Marduły w Zakopanem - tym razem nie było ścinki z Magdą Kozielską (rok wcześniej wyprzedziłam ją zaledwie o pół sekundy) i pewnie wygrałam te zawody :-) fot. Robert Zabel
Podium MP Skyrunning
Ostatni podbieg na ME w Słowenii
Na mecie z Dominiką Stelmach i Edytą Lewandowską
Po starcie w ME w Słowenii zdecydowałam się zawiesić moją wyczynową karierę. Nadal biegam, ale już nie startuję w zawodach. Pewnie jeszcze kiedyś do tego wrócę, ale to już w kategorii K-40 ;-)
2020
1 stycznia 2020 roku urodziłam siłami natury córeczkę Amelkę. Na początku roku nie myślałem o bieganiu, potem ciało zaczęło powoli dochodzić do siebie po ciąży, porodzie i okresie połogu. Moim jedynym startem w sezonie były Mistrzostwa Polski w biegu alpejskim, które odbyły się 9 sierpnia w ramach Biegu na Wielką Sowę. Biorąc pod uwagę okoliczności, byłam dobrze przygotowana do tego startu, ale niestety pierwszy daleki wyjazd z małym dzieckiem był dość stresujący, w czym upatruję powodów tego, że zawody poszły mi gorzej, niż zakładałam. Stres przed pierwszym startem po długiej przerwie potęgowała troska o córkę, którą karmiłam tuż przed startem. Ostatecznie zajęłam czwarte miejsce, a do medalu i odwiecznej rywalki Dominiki Wiśniewskiej-Ulfik zabrakło niewiele - 13 sekund. Tydzień później okazało się, że jednak byłam w dobrej formie, bo w ramach Alpejskiego Wyzwania RunCalc na Skrzyczne pobiegłam w świetnym czasie 34:15. W tym sezonie nie planowałam już jednak kolejnych startów - postanowiłam przepracować zimę i przygotować się na przyszły sezon.
2021
Myślę, że do tej pory był to mój najlepszy sezon w karierze. Zdobyłam 3 medale MP PZLA, w tym najważniejszy złoty w biegu alpejskim w Międzygórzu, gdzie ustanowiłam nowy rekord, do tego na wydłużonej trasie. Wygrałam również prestiżowy Bieg na Kasprowy Wierch - MP Skyrunning Vertical Kilometer.
Pierwszy medal mistrzostw Polski po przerwie macierzyńskiej smakował wspaniale - MP w biegu anglosaskim odbyły się "u mnie" na Koziej Górze, gdzie wcześniej udało mi się potrenować; choć nie jestem specjalistką od zbiegów, to na trasie próbowałam gonić Dominikę Wiśniewską-Ulfik (zdjęcie), co ostatecznie się nie udało; pewnie wygrała Martyna Kantor, ja przybiegłam na trzecim miejscu za Dominiką, ale przed Anią Ficner i Dominiką Stelmach; brąz przy tej obsadzie w biegu anglosaskim bardzo mnie ucieszył :-)
2021-05-29 W Biegu na Ślężę była ciekawa walka o miejsca na podium, bo od początku wyraźnie prowadziła Martyna Kantor, a w pogoni za nią biegłam z Anią Ficner; ostatecznie nieznacznie uległam Martynie - nie udało mi się jej dogonić, choć było blisko ;-)
2021-07-04 W Biegu na Pilsko udało mi się wyraźnie wyprzedzić Iwonę Januszyk, która wcześniej była trzecia w biegu Pucharu Świata w Zakopanem, do tego na szczyt Pilska przede mną przybiegło zaledwie trzech mężczyzn
2021-08-21 Mój docelowy start tego sezonu - Mistrzostwa Polski w biegu alpejskim w Międzygórzu - złoty medal, rekord trasy (55:46) i 9. miejsce wśród mężczyzn
2021-09-19 Bieg na Magurkę - wygrana wśród kobiet, rekord trasy i czwarte miejsce wśród mężczyzn
2021-09-25 Pierwszy kilometr Biegu na Kasprowy Wierch - biegnę spokojnie z Miśką Witowską, za nami Iwona Januszyk - na razie jesteśmy na pozycjach 5, 6, 7, na mecie obstawimy całe podium ;-)
2022
2022 rok również był dla mnie udany. Zaczęłam 30 kwietnia od startu ulicznego w Cieszynie na 10 km, gdzie zajęłam 3 miejsce z przyzwoitym jak na tę trasę i warunki czasem 37:45. Tydzień później był XXV Bieg na Magurkę, gdzie pewnie wygrałam. 30 lipca wygrałam Bieg na Śnieżnik w Międzygórzu, zdobywając kolejny złoty medal MP w biegu alpejskim. Jak się później okazało, były to ostatnie MP w Międzygórzu. 6 dni później (5 sierpnia) odbył się bieg Vertical z Ochotnicy Dolnej na Lubań, który był Mistrzostwami Polski w biegu górskim na krótkim dystanie. Tam pewnie wygrałam z czasem 39:05 przed Anną Ficner (40:26) oraz Pauliną Tracz (42:56), prowadząc od startu do mety, i jednocześnie zdobywając drugi złoty medal w ciągu 6 dni. W czasie dekoracji po biegu ostatni raz rozmawiałem z Andrzejem Puchaczem, któremu wiele zawdzęczam, podobnie jak całe środowisko biegów górskich w Polsce i nie tylko. Andrzej zmarł 7 września ;-( Jeżeli chodzi o innej moje starty w tym sezonie, to 3 września wygrałam "jednorazowy" Bieg na Skrzyczne (w kolejny latach impreza już się nie odbywała), a 24 października zwyciężyłam w Biegu na Kasprowy Wierch (MP Skyrunning Vertical), gdzie doświadczyłam finiszu na śniegu :-o Na koniec wystartowałam jeszcze w XI Biegu Niepodległości na stadionie KS Sprint Bielsko-Biała.
Po pierwszym kilometrze Biegu na Kasprowy Wierch - jeszcze przed Kuźnicami
Finisz na Kasprowym Wierchu
Wygrany Bieg Niepodległości w Bielsku-Białej na zakończenie sezonu
2023
2023 rok zaczął się dla mnie bardzo udanie od dwóch startów w Mistrzostwach Polski, które były rozgrywane w Szczawnicy. W piątek (21.04) wystartowałam w PZLA Mistrzostw Polski Seniorów w Biegu Górskim Vertical i wygrałam z bardzo dobrym czasem 46:45. Prawie 2 minuty później przybiegła Miśka Witowska (48:38), a brązowy medal zdobyła Beata Mazan (50:10). W drugich zawodach rozgrywanych w sobotnie popołudnie dodałam do swojej kolekcji medalowej kolejny złoty krążek, wygrywając PZLA Mistrzostwa Polski Seniorów w Biegu Górskim na Krótkim Dystansie, będące jednocześnie eliminacjami do Mistrzostw Świata Classic Up & Down (bieg góra-dół, zwany również biegiem anglosaskim). Po starcie w Jaworkach zaczęłam spokojnie, ale potem przesuwałam się do przodu, wyszłam na prowadzenie i po wygraniu premii górskiej na Wysoki Wierch już tylko kontrolowałem przebieg rywalizacji. Na mecie w Szczawnicy uzyskałam czas dokładnie 52 minuty, druga Paulina Tracz straciła do niej ostatecznie 42 sekundy, a trzecia na mecie Sylwia Kapusta-Szydłak dobiegła w czasie 53:51. Dwa złote medale MP w ciągu niecałych 24 godzin to naprawdę wyczyn w moim wieku ;-)
14 maja wygrałam XXVI Ogólnopolski Górski Bieg Magurki z nowym rekordem wydłużonej trasy, a potem wystartowałam XXIX Bieg na Ślężę, gdzie udało mi się ustanowić nowy rekord trasy poniżej magicznej do tej pory dla kobiet granicy 30 minut: 29:54. Docelowym startem były Mistrzostwa Świata Vertical w Innsbrucku. Niestety przystąpiłam do nich już dość zmęczona poprzednimi startami, do tego bez koniecznej aklimatyzacji (finisz biegu w Alpach był na wysokości przeszło 2000 m), przez co start nie był dla mnie satysfakcjonujący - zajęłam 29. miejsce. Ktoś by powiedział "29. miejsce na świecie to super", ale ja czułam niedosyt. Potem było jeszcze trochę startów: Bieg na Żar, Bieg na Dębowiec, Bieg na Śnieżnik w Międzygórzu (jeden z moich ulubionych), Czupel Vertical i Bieg na Kasprowy Wierch (MP Skyrunning Vertical). Wszystkie te biegi wygrałam.
Start Verticalu na Lubań w piątkowy wieczór
Złoty medal MP Vertical
Finisz anglosaskich MP w Szczawnicy w sobotni wieczór
Drugi złoty medal MP
Finisz na Magurce
Finisz na Magurce
Podium
Finisz na Ślęży w czasie poniżej 30 minut - potem musiałam się położyć na trawie...
Robert z Amelką dotarł na Ślężę tuż przed moim finiszem
Podium
Na trasie Mistrzostw Świata w Innsbrucku
Na trasie Mistrzostw Świata w Innsbrucku
Na mecie MŚ Vertical na wysokości przeszło 2000 m n.p.m.
Podium na Górze Żar
Wygrany bieg na Dębowiec następnego dnia
Finisz na szczycie Śnieżnika
Podium w Międzygórzu
Bieg Zbója
Podium Biegu Zbója
Start Verticalu na Czupel, fot. Tomasz Wysocki
Podium Czupel Vertical, fot. Tomasz Wysocki
Bieg na Kasprowy Wierch - na trasie po piąte zwycięstwo w tych zawodach
Podium Biegu na Kasprowy Wierch
2024
Na początku listopada 2023 roku wróciłam do pracy zawodowej na pełny etat jako specjalistka ds. zakupów. Był to dla mnie trudny okres, bo w firmie przez 4 lata dużo się zmieniło. Fiat stał się częścią nowej grupy Stellantis, były nowe procedury, systemy informatyczne, wielu moich znajomych już nie było zatrudnionych. Pracowałam bardzo ciężko, robiłam nad godziny, co w połączeniu z opieką nad córką i zajmowaniem się sprawami domowymi, nie było łatwe. Mimo wszystko jakimś cudem udawało mi się wygospodarować czas na treningi biegowe, choć nie zrobiłam w ziemie takiej bazy, jak w poprzednich latach. Skutek był taki, że udało mi się przygotować świetną formę na MP Vertical 19.04.2024 (piątek), które wygrałam z nowym rekordem trasy na Lubań (46:40). Przewaga nad kolejnymi dwiema zawodniczkami wynosiła grubo ponad 3 minuty - druga była Martyna Masłowska, która miesiąc wcześniej przebiegła atestowane 10 km w Poznaniu w czasie 34:10 (!), a trzecia tuż za nią do mety dotarła Anna Ficner. Był to dla mnie 27 medal MP PZLA w biegach górskich, 14 złoty. Po wieczornym biegu na Lubań miałam kontrolę antydopingową, która zajmuje czas, pochłania energię i przeszkadza w regeneracji. Następnego dnia odbywały się MP w anglosasie, ale niestety rano i na wydłużonej trasie. Zastanawiałem się nad startem, ale ostatecznie z niego zrezygnowałam. Kolejny start w Biegu na Magurkę 12 maja był przyzwoity, ale czułam się coraz bardziej zmęczona. Docelowym startem miały być Mistrzostwa Europy Vertical we francuskim Annecy, zaplanowane na 31 maja. Na miejsce przyjechaliśmy tydzień wcześniej z mężem i córką, poznałam trasę i byłam gotowa do rywalizacji, ale niestety przeszkodził mi wypadek na 2 dni przed startem. Sadzałam córkę na toalecie w niewygodnej pozycji i strzelił mnie kręgosłup tak, że nie mogłam chodzić bezbólowo, o bieganiu nie wspominając. Na nogi próbował mnie postawić startujący na dwóch dystansach Dominik Tabor, który jest fizjoterapeutą, ale niestety nie byłam w stanie wziąć udział w rywalizacji. Jak się później okazało, potem miałam długą przerwę od startów. Forma była przyzwoita, ale ostatecznie odpuściłam sobie rywalizację, żeby przygotować się do kolejnego sezonu.